Kobiety w Biblii – żona Hioba
Jakże łatwo jest ferować wyroki, oceniać, a nawet oczerniać. Krytyka innych podnosi naszą samoocenę, bo jak ona mogła... ja bym nigdy,…
Indianie mówili, że nie można oceniać jeśli nie chodziło się w mokasynach ocenianego.
To znaczy, że musimy przyjrzeć się sytuacji, próbować zrozumieć, nawet usprawiedliwić.
Ale co tu usprawiedliwiać? Sprawiedliwy Hiob poddaje się Bogu i godzi na wszystko mówiąc: „…Pan dał, Pan wziął, niech będzie imię Pańskie błogosławione” (Hiob 1:21), a jego żona?
Cóż z niej za ezer kenegdo (pomoc)? „Złorzecz Bogu i umrzyj!” (Hiob 2:9) – czy tak mówi kochająca i bogobojna żona? Nie, oczywiście, że nie!
Nim rozwinę temat zapytam: „A ty, oskarżycielu, czy kiedykolwiek powiedziałeś: „Pan dał, Pan wziął, niech będzie imię Pańskie błogosławione”? Czy potrafiłbyś tak powiedzieć? Ja wiem,
ty jesteś / byłeś w dużo gorszej sytuacji, więc to oczywiste, że raczej pytałeś: ”Gdzie jest Bóg? Czy nie widzi mojej krzywdy?”
Tak więc, gdy już odpowiesz na to pytanie, to porozmawiamy o żonie Hioba.
Pewnego dnia Hiob i jego żona stracili wszystkie oślice (500szt) i woły (500 par),… tego samego dnia Hiob i jego żona stracili wszystką trzodę i sługi,… tego samego dnia Hiob i jego żona stracili wszystkie wielbłądy (3 tysiące) ,… tego samego dnia Hiob i jego żona stracili cały swój majątek.
My zamartwiamy się gdy nie dostaniemy obiecanej premii!
Ale to nie był koniec złych wieści…
Tego samego dnia Hiob i jego żona stracili wszystkie swoje dzieci (siedmiu synów i trzy córki). Siedmiu synków mamusi i dumę ojca i trzy córeczki tatusia i radość matki.
Rozpacz niewyobrażalna.
A potem wspominanie… jak nosiła w łonie (a potem już zawsze w sercu każde
z DZIESIĘCIORGA dzieci), jak w bólach rodziła każde z dziesięciorga dzieci,… jak czuwała,
gdy któreś chorowało… które łapało każdą infekcję, a które było odporne,… jak karmiła…
które było niejadkiem, a które przeciwnie, jak ubierała… która córcia była strojnisią, jak troszczyła się o ich prawidłowy rozwój,…któremu musiała pomagać w czynnościach dnia codziennego,
a któremu w lekcjach,…
Miała w sercu dziesięć sztyletów, umierała z bólu. Jej ramiona były puste, te ramiona, które tuliły, pokrzepiały,…były puste…
I znowu wspomnienia… pierwszy uśmiech, pierwsze słowo, pierwszy kroczek, dorastanie pierwszego dziecka… potem pierwszy uśmiech, pierwsze słowo, pierwszy kroczek, dorastanie drugiego dziecka… potem pierwszy uśmiech, pierwsze słowo, pierwszy kroczek, dorastanie trzeciego dziecka… potem pierwszy uśmiech, pierwsze słowo, pierwszy kroczek, dorastanie czwartego dziecka… potem pierwszy uśmiech, pierwsze słowo, pierwszy kroczek, dorastanie piątego dziecka… potem pierwszy uśmiech, pierwsze słowo, pierwszy kroczek, dorastanie szóstego dziecka… potem pierwszy uśmiech, pierwsze słowo, pierwszy kroczek, dorastanie siódmego dziecka… potem pierwszy uśmiech, pierwsze słowo, pierwszy kroczek, dorastanie ósmego dziecka… potem pierwszy uśmiech, pierwsze słowo, pierwszy kroczek, dorastanie dziewiątego dziecka… potem pierwszy uśmiech, pierwsze słowo, pierwszy kroczek, dorastanie dziesiątego dziecka…i od nowa…
Wspominała, płakała, śmiała się, rozpaczała. Była na granicy szaleństwa. I była bardzo samotna…
I jakby tego było mało…
Wiem, już wołacie: „Co jeszcze? Co jeszcze mogło spotkać tę niewiastę?”
Otóż… jakby tego było mało, jej ukochany mąż, jej miłość, jej przyjaciel, jej partner codzienności, nie tylko jej nie wspierał, nie przeżywał razem z nią radosnych wspomnień, nie rozpaczał,…
jej ukochany mąż cierpiał, tak strasznie cierpiał, na jego ciele nie było zdrowego miejsca, nie było fragmentu ciała, które nie bolałoby…
O, jakże wolałaby sama tak cierpieć niż bezsilnie patrzeć na jego cierpienie!
Przepłakane noce, przepłakane dnie, noc za nocą, dzień za dniem,.. rozpacz, ból…ona cierpi razem z mężem…
Przychodzi do niego, obmywa jego rany i co mówi? „Czy jeszcze trwasz w swojej pobożności? Złorzecz Bogu i umrzyj!” ? Czy naprawdę kochająca żona i matka tak powiedziałaby do swego męża?
Co tak naprawdę powiedziała żona Hioba?
W oryginalnym tekście hebrajskim słowa żony Hioba brzmią: „Barek Elohim wamut”.* „Barek” dosłownie oznacza „błogosław”. Można przyjąć więc, że jej wypowiedź brzmi: „Błogosław
za wszystkie dobrodziejstwa…i umieraj”.
Jej mąż doskonale rozumie jej słowa. Wie, że ten moment to chwila załamania. Codzienny trud
i praca na rzecz bezradnego męża były już ponad siły kobiety. Jej wypowiedź wynika raczej
z chęci ulżenia w cierpieniu. Hiob doskonale ją rozumie, jego odpowiedź jest łagodna: „Mówisz, jak mówią kobiety nierozumne (szalone),…” (w.10).
Hiob jej wybacza. A Bóg? O ileż bardziej!
W zakończeniu historii Bóg przemówił do przyjaciół Hioba: „Mój sługa, Hiob, będzie się za was modlił. Tylko ze względu na niego nic złego wam nie uczynię, choć nie mówiliście prawdy
o Mnie, jak sługa mój, Hiob.” (Hiob 42,8)
Skoro im przebaczył przez wzgląd na Hioba, czy nie przebaczyłby tej, z którą jego sługa był jedno? Kobieta pozostawała pod osłoną miłości swojego męża, a więc i pod płaszczem Bożego błogosławieństwa.
Hiob złożył ofiarę za swych przyjaciół, za żonę nie musiał, bo nie była ona winna przed Bożym obliczem. Nawet jeśli nie potrafiła być tak niezłomna w swej wierności Bogu jak jej mąż,
nie dyskredytuje to jej, bo i niewielu z nas potrafiłoby zachować się tak, jak Hiob.
Bóg dał Hiobowi i jego żonie podwójny majątek i obdarzył dziećmi. Żona Hioba mogła ponownie radować się brzemiennością, narodzinami, pierwszym uśmiechem, pierwszym słowem, pierwszym krokiem i dorastaniem każdego ze swych dziesięciorga dzieci, które wprawdzie
nie ukoiły jej tęsknoty za zmarłymi, ale dały powód do wielkiej radości.
A co najważniejsze – jej mąż był zdrowy i znowu mogli się radować swoją obecnością,
miłością i wsparciem.
Szalom – Danuta Fras
*Pisma – przekład interlinearny – wyd. Vocatio s.257
*Echo podobnego błogosławieństwa można znaleźć w Amidzie, którą odmawia każdego dnia każdy bogobojny. Modlitewnik żydowski – wyd. Pardes Lauder s. 638 „Ty Jesteś potężny na wieki, mój Panie, Ty wskrzeszasz zmarłych, masz władzę, aby zbawiać (…) Kto jest jak Ty, Pan potężnych czynów, i kto jest podobny Tobie, Królu, który uśmiercasz i wskrzeszasz, i pozwalasz rozkwitnąć zbawieniu”.