Kobiety w Biblii – Wdowa po proroku – 2 Krl 4,1-7
Młode izraelskie małżeństwo wraz z dwoma synami wiodło szczęśliwe rodzinne życie. Ojciec był porządnym, pobożnym człowiekiem, który prowadził swoją rodzinę w bojaźni Pańskiej. Robił wszystko, co było w jego mocy, aby zapewnić rodzinie szczęście i dostatek. Niespodziewanie mąż zmarł. Żona, jak dotąd zależna od niego w kwestii utrzymania, zupełnie się załamała. Została sama, bez środków i chęci do życia… Bo skąd miała wziąć pieniądze, aby spłacić dług i nakarmić dzieci? Czuła się bezradna i nie wiedziała co robić. Co gorsza pewnego dnia odwiedził ją wierzyciel i zażądał zwrotu zaciągniętej pożyczki. Niewiasta sprzedała wszystko
co miała w domu, jednak nie wystarczyło to na pokrycie długu. Lichwiarz wyznaczył jej termin spłaty i zagroził, że zabierze jej dzieci jako niewolników, jeśli nie ureguluje płatności. Jej synowie! Jej duma i radość! Jej miłość, a także gwarancja godnej starości. Niewyobrażalny ból. Niewyobrażalne przerażenie. Kobieta w rozpaczy woła do Wiekuistego wiedząc, że tylko On może jej pomóc, tylko On może jej pokazać drogę wyjścia. Wszechmocny każe jej wstać i udać się do Elizeusza – męża Bożego. Elizeusz wysłuchał jej cierpliwie. Czy dał jej pieniądze na spłatę długu? Nie, on nie podarował jej ryby, ale dał wędkę… Co masz w domu? Co ci jeszcze zostało? Nie musiała się długo zastanawiać – miała tylko bańkę oliwy. Wtedy Elizeusz polecił jej uczynić coś dziwnego. Powiedział: „idź, napożyczaj sobie naczyń od wszystkich sąsiadów, naczyń pustych, byle nie za mało. Potem wejdź do domu, zamknij drzwi za sobą i ze swoimi synami, nalewaj do wszystkich tych naczyń, a pełne odstawiaj”. Jakież dziwne polecenie… ale kobieta nie zastanawia się nad tym, prosiła Boga o pomoc, On odpowiedział i to jej wystarczyło. Jest POSŁUSZNA.
Kobieta weszła do środka i zamknęła drzwi, jak nakazał prorok. Bez wahania wzięła do ręki bańkę z oliwą, przechyliła nad pierwszym pustym naczyniem i oliwa popłynęła napełniając je… wzięła kolejne naczynie i też je napełniła… i kolejne… i kolejne… cud się dzieje… i kolejne naczynie… i ostatnie… teraz dopiero oliwa przestała płynąć. Oliwa została pomnożona wiarą
i prostym posłuszeństwem biednej wdowy. Niewiasta sprzedaje oliwę, spłaca dług i pozostaje jeszcze wystarczająco na utrzymanie jej i dzieci.
Wszystko, co było potrzebne to puste naczynie. Na nic by się nie przydały pełne…
Jeśli ufamy swojej mocy, swoim umiejętnościom, własnej sprawiedliwości, własnej inteligencji
i własnej sile, nie dopuszczamy Bożej mocy do naszych serc i do naszego życia. Bóg może
i chce wypełnić naszą pustkę Swoją mocą, ale nasze „naczynie” musi być puste, otwarte
i gotowe do napełnienia. Boża oliwa nie wyczerpie się nigdy, ale nie popłynie jeśli nie jesteś głodnym i spragnionym Bożej mocy i Bożej obecności. Zaopatrzenie w Bożą moc ograniczone jest jedynie zdolnością przyjmowania jej przez tego, który został nią obdarzony. Na drodze stoi nasze „ja” i nasze nieposłuszeństwo.
Otwórzmy się na przyjęcie oliwy Ruah HaKodesz (Ducha Świętego) w modlitwie „w zamknięciu” (Mt 6:6), ale też w modlitwie wspólnotowej „z synami”.
Opowieść ta przypomina nam też o tym, że jesteśmy grzesznikami-dłużnikami i nie możemy sami siebie wykupić z niewoli grzechu, gdyż „nikt bowiem siebie samego nie może wykupić ani nie uiści Bogu ceny swego wykupu - jego życie jest zbyt kosztowne i nie zdarzy się to nigdy - by móc żyć na wieki i nie doznać zagłady.” (Ps 49,8-10 - BT) Ale jest nadzieja! Przyjmijmy dar,
o którym apostoł Paweł tak pisze: (1Kor 6:20) „Drogoście bowiem kupieni. Wysławiajcie tedy Boga w ciele waszym.” Święta krew Mesjasza przelana za nasze winy nie może być „zmarnowana” – naszym czystym, bogobojnym życie okażemy Bogu naszą wdzięczność. Tylko Jemu chwała! HalleluJah!
2 Krl 4,1-7 – BT „1 Pewna kobieta spośród żon uczniów proroków wołała do Elizeusza tymi słowami: «Twój sługa a mój mąż umarł. A ty wiesz, że twój sługa bał się Pana. Lecz lichwiarz przyszedł, aby zabrać sobie dwoje moich dzieci na niewolników». 2 Elizeusz zaś rzekł do niej: «Co mógłbym uczynić dla ciebie? Wskaż mi, co posiadasz w mieszkaniu?» Odpowiedziała: «Służebnica twoja nie posiada niczego w mieszkaniu poza garncem* oliwy». 3 On zaś rzekł: «Idź, pożycz sobie z zewnątrz naczynia od wszystkich sąsiadów twoich, naczynia puste, i to nie mało. 4 Następnie wrócisz, zamkniesz drzwi za sobą i za synami i będziesz nalewała do tych wszystkich naczyń, a wypełnione odstawisz». 5 Odeszła więc od niego <i postąpiła w ten sposób>*. Następnie zamknęła drzwi za sobą i za swoimi synami. Ci jej donosili naczynia, a ona nalewała. 6 Kiedy wypełniły się naczynia, rzekła do syna swego: «Przynieś mi jeszcze naczynie!» Odpowiedział jej: «Już nie ma naczyń». Wtedy oliwa przestała płynąć. 7 Poszła więc kobieta oznajmić mężowi Bożemu, który powiedział: «Idź, sprzedaj oliwę, zwróć twój dług, z reszty zaś żyjcie ty i twoi synowie!”
Bóg nie oczekuje od nas niemożliwego. Nie musi zmienić ciebie, abyś mogła Mu służyć.
Nie musi obdarować cię spektakularnym darem, abyś mogła oddać Mu chwałę. On pyta „co masz?” („co potrafisz?”, „co lubisz robić?”…). Wdowę zapytał: ”co masz w domu?”, wiele lat później zapyta Tabitę: „co masz w ręku?”… a ty? Co masz? Czym dysponujesz? Co potrafisz? Czym możesz Mi służyć? Jak Mnie uwielbisz?
Szalom – Danuta Fras