Opowiem wam o pewnej rodzinie. Nie znam jej osobiście, ale mężczyzna, który się w niej wychował opowiedział o niej. Składała się ona z kilku osób: ojca, matki, synów i córek. Wszyscy aktywnie uczestniczyli w sprawach domu, ale pracowali też poza nim. I tak ojciec – lider wspólnoty religijnej, człowiek godny, niezwykle opanowany, gościnny i prawy, zasiadał w Radzie Starszych, matka zaangażowana była w służbę charytatywną. Ona właśnie będzie bohaterką mojego opowiadania, jest bowiem dla mnie wzorem. Była rzadko spotykaną indywidualnością – elegancka, pracowita, efektywnie prowadząca dom, silna, dostojna i mądra. Posiadała ogromne umiejętności organizacyjne, czynnie angażowała się wiele spraw, nie bała się nadmiaru obowiązków, które wypełniały jej życie. Czerpała radość z każdego dnia. Nastawienie jej umysłu było pozytywne. Jej entuzjastyczne podejście do spraw codziennych sprawiało, że w jej domu panowała pogodna, pełna miłości atmosfera. Miała zdolności kierownicze i umiejętność prowadzenia interesów – dziś określono by ją modnym słowem – businesswoman – potrafiła z sukcesem zainwestować w ziemię, zarządzała dużym przedsiębiorstwem przetwórstwa owocowego, zajmowała się też handlem. I choć znam tajemnice jej powodzenia, trudno mi jest wprzęgnąć się w tak zdyscyplinowany tryb życia. Powiedziałam, że znam jej tajemnicą – mądra kobieta dba o to, by nie zapomnieć o ważnych sprawach i ustanawia właściwe priorytety przez planowanie. Doraźne planowanie każdego dnia i długoterminowe planowanie spraw, które mają miejsce raz w miesiącu czy raz w roku. Kobieta, o której mówię regularnie uczyła się, by w najlepszy sposób wykorzystać czas i pieniądze. Wstawała wcześnie i myślę, że przede wszystkim po to, aby przygotować się duchowo do zadań nadchodzącego dnia. Wiedziała, że jeśli najpierw powie "dzień dobry" Bogu, to z większą radością powie "dzień dobry" także ludziom. Po porannej społeczności z Bogiem przez chwilę zajmowała się sobą – staranny schludny wygląd i ubiór pozwalał jej się czuć i być kobietą sukcesu – trudno być kreatywną mając na sobie niedbały strój. Wyobrażam sobie jak potem siada przy biurku i wykonuje spis prac do wykonania. Następnie przylepia karteczki na drzwiach lodówki albo na specjalnej tablicy. W tym czasie pozostali członkowie rodziny już wstali i teraz wszyscy zasiadają do śniadania. Posiłek ten jest dla nich czasem szczególnym, daje nie tylko siły fizyczne na nadchodzący dzień, ale jest to też czas czytania Biblii i zaznajomienia się z Bożymi oczekiwaniami. I chodź tego nie widziałam, jestem pewna, że gdzieś na ścianie był umieszczony napis Księgi Jozuego 24:15: "Ja sam i mój dom chcemy służyć Panu”. Podziwiam tę kobietę w tym, że potrafiła utrzymać właściwą równowagę między obowiązkami domowymi i zaangażowaniem poza domem. Wszystkie obowiązki wykonywała w sposób naturalny i bez niepotrzebnego stresu. Była zdolna i godna zaufania w sprawach biznesu. Jej pracowitość i prawość wzbudzała szacunek jej męża, dzieci i mój. Być może wiele jej dni wypełnionych było frustracją. Dni, kiedy może się wydawać, że nic się nie udaje: mąż ma problemy w pracy zawodowej i potrzebuje kogoś, kto jest w stanie go wysłuchać i dodać mu otuchy, dzieci są chore, albo trudno je utrzymać w dyscyplinie, szycie nie postępuje gładko, otrzymuje niewłaściwe towary, jest bardzo zmęczona albo nie czuję się dobrze. Ale wtedy ona zwracała się do Boga, aby darował pełne radości nastawienie w momentach, kiedy czyni wszystko, co w jej mocy, by sprostać codziennym frustracjom. Nie można zaprzeczyć, że kobieta ta otrzymała wiele darów od Stwórcy, za które mogła być wdzięczna. Ale ona posiadała coś równie cennego – wizję pełnego wykorzystania swoich talentów. Jeśli pragniemy uczynić nasze życie efektywnym, musimy zastanowić się nad naszymi przyzwyczajeniami – przede wszystkim nad sferą naszych myśli. Nie możemy żyć życiem efektywnym, jeśli myślimy negatywnie. Słowo Boże poucza nas w Liście do Filipian 4:8 "Wreszcie, bracia/siostry, myślcie tylko o tym, co prawdziwe, co poczciwe, co sprawiedliwe, co czyste, co miłe, co chwalebne, co jest cnotą i godne pochwały”.
Zapytacie zapewne skąd wiem tyle o tej kobiecie? Otóż z listu, który napisał jej syn, a który otrzymałam wiele lat temu i do którego często wracam i na przemian to zasmuca mnie, to motywuje do pracy. Chcę wam przedstawić ten napisany prawie 3000 lat temu list. Posłuchajcie:
Niewiastę dzielną któż znajdzie? Jej wartość przewyższa perły. Serce małżonka jej ufa, na zyskach mu nie zbywa; nie czyni mu źle, ale dobrze przez wszystkie dni jego życia. O len się stara i wełnę, pracuje starannie rękami. Podobnie jak okręt kupiecki żywność sprowadza z daleka. Wstaje, gdy jeszcze jest noc, i żywność rozdziela domowi, a obowiązki - swym dziewczętom. Myśli o roli - kupuje ją: z zarobku swych rąk zasadza winnicę. Przepasuje mocą swe biodra, umacnia swoje ramiona. Już widzi pożytek z swej pracy: jej lampa wśród nocy nie gaśnie. Wyciąga ręce po kądziel, jej palce chwytają wrzeciono. Otwiera dłoń ubogiemu, do nędzarza wyciąga swe ręce. Dla domu nie boi się śniegu, bo cały dom odziany na lata sporządza sobie okrycia, jej szaty z bisioru i z purpury. W bramie jej mąż szanowany, gdy wśród starszyzny kraju zasiądzie. Płótno wyrabia, sprzedaje, pasy dostarcza kupcowi. Strojem jej siła i godność, do dnia przyszłego się śmieje. Otwiera usta z mądrością, na języku jej miłe nauki. Bada bieg spraw domowych, nie jada chleba lenistwa. Powstają synowie, by szczęście jej uznać, i mąż, ażeby ją sławić: «Wiele niewiast pilnie pracuje, lecz ty przewyższasz je wszystkie». Kłamliwy wdzięk i marne jest piękno: chwalić należy niewiastę, co boi się Pana. Z owocu jej rąk jej dajcie, niech w bramie chwalą jej czyny. Prz 31:10-31 /BT/
„Badajcie więc sami wasze postępowanie, żyjcie jak ludzie rozsądni, a nie jak głupi.
wykorzystując czas, gdyż dni są złe” Ef 5:15-16
Szalom – Danuta Fras
Komentarze